W mijającym tygodniu upłynęła nie tylko rocznica urodzin Manmohana Desaia, ale i śmierci Nutan - jednej z moich ulubionych aktorek. Pochodzącej z bardzo filmowej rodziny [teraz coś mi mówi nie tylko fakt, iż jej siostrą była Tanuja, a siostrzenicą Kajol, ale i że to córka Shobany Samarth] Filmfarowej rekordzistki z czasów, kiedy nie przyznawano ich tyle co teraz [i nie można było dostać dwóch za tę samą rolę:P], która zmarła przedwcześnie równe 25 lat temu, na raka piersi. To chyba dobra okazja, żeby przenieść tu forumową notkę o filmie z jej pierwszą przełomową rolą.
Po 'Bandini' Nutan stała się jedną z moich ulubionych aktorek, bardzo byłam więc ciekawa początków jej kariery. Balraj Sahni był dodatkowym bonusem^^
Bohaterka filmu, Gauri, to wychowywana przez wujostwo sierota. Dziewczyna nie ma lekko, trochę jak Kopciuszek musi ciężko pracować w domu i nie tylko, a nie słyszy w zamian żadnego dobrego słowa, tylko same wyzwiska. Ale to dopiero początek jej kłopotów... Gdy bowiem odrzuca awanse kucharza z domu, w którym pracuje, ten 'w odwecie' wrabia ją w kradzież. Sąd traktuje ją wprawdzie dość łagodnie i oddaje tylko 'pod opiekę' wuja, ale opinia złodziejki nie pozwala dziewczynie znaleźć nowej pracy. Gauri postanawia więc 'rozliczyć się' z owym kucharzem na własną rękę, co prowadzi do kolejnej interwencji policji i - ponieważ tym razem wuj nie chce już wziąć za nią odpowiedzialności - dziewczyna trafia do zakładu wychowawczego dla dziewcząt. Gauri, którą dotychczasowe wydarzenia przepełniły gniewem i buntem wobec świata, nie ma ochoty dostosować się do żadnych zasad w placówce, nieustannie prowokuje konflikty i obraża wszystkich wokół. Czy kierującemu ową instytucją Ashokowi uda się na nią wpłynąć?
'Seema' to film społeczny, taki z 'przesłaniem', ale naprawdę bardzo dobrze się go ogląda. Może niektórzy stwierdzą, że w życiu raczej się specjalnie nie spotyka takich wychowawców jak Ashok, ale tak naprawdę chodzi tu o to (w co szczerze wierzę), że dobro wyzwala dobro i często bunt młodej osoby bywa takim desperackim wołaniem o pomoc, akceptację, a okazanie takiej osobie wiary w nią, zaufania potrafi przynieść bardzo zbawienne skutki, skruszyć ten 'obronny pancerz' założony przez osobę dla ochrony przed światem. Owszem, pewnie bywa to ryzyko ( na które nie każdego stać), ale jak potrafi się opłacić! W każdym razie Ashok wędruje do mojego pocztu pedagogicznych wzorców, a scena, w której radzi sobie z Gauri tłukącą w gniewie kijem szyby w salonie ośrodka to już w ogóle mój niedościgniony wzorzec zachowania wychowawcy w trudnej sytuacji. Może natomiast można było sobie darować dalszy rozwój wydarzeń (z wątkiem romantycznym), ale w sumie i trudno się dziwić bohaterce^^
Jak już wspominałam na początku to była pierwsza przełomowa rola dla 19-letniej wówczas Nutan. Dostała też za nią swego pierwszego Filmfare'a. Jej Gauri przeżywa całą gamę różnych emocji, zmienia się na naszych oczach i Nutan potrafi to świetnie wyrazić: bywa spokojna, wręcz wycofana, ale i buntownicza i zadziorna, wreszcie stonowana i dojrzała. Fantastyczny jest też Balraj Sahni, którego tu prawie nie poznałam, bo wyglądał fascynująco (i miejscami miałam skojarzenia z Humprey'em Bogartem albo z Harrisonem Fordem). Jego bohater może wydawać się przez sporą część filmu zbyt idealistyczny, ale potem dzieje się coś, co pokazuje nam go i od takiej powiedzmy bardziej 'ludzkiej' strony - że nie zawsze jednak panuje nad sytuacją i wie, co zrobić... Wreszcie trzecia ciekawa postać to grana przez Shubhę Khote [teraz już wiem, że Durga Khote to jej ciotka^^] jedna z dziewcząt z ośrodka, kolejna 'zadziora'. Ponoć Shubha była naprawdę mistrzynią kolarstwa i ten aspekt został w filmie specjalnie 'pod nią' uwzględniony (tak twierdzą na Upperstallu)
Film cieszył się dużym powodzeniem również ze względu na świetną ścieżkę dźwiękową. Wybrałam piosenkę śpiewaną przez Mannę Dey'a, która jest jednym z największych filmowych hitów tego słynnego playbacksingera: