K.I. Gałczyński
Kino - nie tylko że indyjskie - nie bardzo zdaje się lubić takie historie. Zdecydowanie bardziej interesująca ('filmowa') wydaje się być faza zakochiwania, zdobywania uczucia, a jeśli już mamy 'zastany' związek to jego kryzysu (pokonanego bądź nie), niż opowiadanie o losach udanego, szczęśliwego małżeństwa z kilkunastoletnim/-dziesięcznym stażem. Bo to przeca nuda :P A ponieważ ja się z tym nie zgadzam, to bardzo cieszy mnie, że ostatnio udało mi się na kilka takich indyjskich filmów trafić.
W telugowym Midhunam z 2012 roku głównymi (i jedynymi) bohaterami jest para sześćdziesięciokilkulatków, których dorosłe dzieci już wyjechały z domu. Że zacytuję sama siebie "Midhunam to prostu przepiękna pochwała radości życia - niezależnie od wieku i okoliczności. Urzekające jest też obserwowanie, jak para ludzi, po tylu latach spędzonych ze sobą, nadal potrafi cieszyć się własnym towarzystwem:) "
-------
W tegorocznym tamilskim Pannaiyarum Padminiyum małżeństwo 'ze stażem' współistnieje przy młodszej parze (a najważniejsza jest i tak relacja obu panów ze samochodem^^), niemniej historia panniyara i jego żony podobała mi się zdecydowanie bardziej:) I mają taką piękną 'małżeńską piosenkę':
-------
W keralskim Drishyam jest cała rodzina: mąż, żona i dwie dorastające córki. Rodzina, która potrafi trzymać się razem na dobre i na złe. Urocze małżeńskie przekomarzanki przechodzą w solidarność w chwili próby. Tak jak to powinno być w dojrzałym związku.
-------
Najbardziej powszechnie znany przykład to oczywiście Baghban z 2004 roku, czyli historia małżeństwa rozdzielonego przez dzieci, które nie chcą zaopiekować się obojgiem naraz. Opowieść klimatycznie 'trącąca trochę myszką', ale może to dlatego, że tak naprawdę ta fabuła pochodzi z lat 60 (historia zdaje się pochodzi od Bengalczyków, ale jej prawdziwy sukces zaczął się od ekranizacji w kinie kannada, by przejść przez falę remaków w prawie wszystkich kinematografiach, a po latach wrócić kolejną falą w ostatniej dekadzie;)). Niemniej trudno się faktycznie nie wzruszyć choćby na romantycznym wyznaniu Biga przez telefon:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz