piątek, 30 sierpnia 2013

Aktualnie wyczekiwane...

.. nowa porcja filmów, na które czekam:)

Początkowo nie byłam specjalnie zainteresowana tym projektem, (tani) chłyt reklamowy pt 'zaproszenie na ślub Aryi i Nayan' też mnie nie zachęcił (raczej przeciwnie:P), ale wszystko zmieniło się po zobaczeniu trailera  Raja Rani. Mało, że bardzo mi się podoba, ale chyba uciekł mi dotąd udział Jaia w tym filmie, a to przefajny added bonus (i mój ulubieniec z trailera). I nawet Santhanam mnie tu nie wkurza:P
 

Pisałam jakiś czas temu o moim megarozczarowaniu Mugamoodi, w efekcie którego to Mysskin sporo w moich oczach stracił. Tym bardziej czekam na jego kolejny projekt  (z nadzieją, że to była jednorazowa 'wpadka', a nie początek 'równi pochyłej'..) Na razie Onaiyum Aatukuttiyum zapowiada się nieźle (przede wszystkim wygląda na mniej włożonej kasy, a więcej klimatu i tak trzymać!):
Z kolly przechodzimy do molly. Które ostatnio dość polubiło wielowątkowe, 'równoległe', opowieści:) Zachariahyayude Garbinikal to pięć historii pięciu ciąż. Połączonych osobą prowadzącego te ciąże ginekologa (w tej roli Lal). Może być ciekawie:)

Shyamaprasad to kolejny ceniony przeze mnie reżyser, który przechodzi ostatnio 'chudszą' fazę. Mocno przeciętne Arike, English nawet nie chce mi się oglądać, czy wyczekiwanym powrotem do formy będzie więc Artist (czyli Fahaad jako niewidomy malarz)? We'll see, w każdym razie po promie zachęca bardziej niż owe poprzednie tytuły:
I kolejny Fahaad (tak, mam do niego słabość, ale nie całkiem ślepą, bo rzadko mnie zawodzi), tym razem jako klasyczny geek, który musi stawić czoło niecodziennym dla niego realiom. W tercecie ze Swathi i Nedumudim. Proma budzą mój uśmiech i bardzo czekam na North 24 Kattam:
Prosenjit też należy ostatnio do grona aktorów, których projekty 'kupuję' prawie 'w ciemno'. Bo wybiera ciekawe rzeczy i rzadko mnie zawodzi. W Porichoi gra dobrze sytuowanego londyńskiego NRI, do którego po latach niewidzenia się przyjeżdża dorastająca córka. Zapowiada się ciekawa rzecz o trudnych relacjach, a końcówka trailera sieje dodatkowy niepokój. Co ciekawe reżyserka filmu, Rupali Guha, to córka Basu Chatterjee'ego
 
 
Nie jestem szczególna fanką filmowych detektywów (bo i zwykle nie ogarniam takich intryg:P), ale okazało się, iż Bengalczycy produkują tego tyle, że trudno byłoby wsio omijać:P A Satyanweshi to raz: ostatni film niedawno zmarłego Rituparno Ghosha, a dwa w głównej roli, słynnego Bymomkesha Bakshiego, debiutuje inny reżyser - znany nam z Kahaani Sujoy Ghosh (a zawsze to ciekawie zobaczyć jak taka osoba odnajduje się i po drugiej stronie kamery:D)
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz