Czyli nie-za-mądry film Sathyaraja, który obejrzałam przede wszystkim ze względu na scenę z Chandramukhi, a który w sumie oglądało mi się nie najgorzej (zwłaszcza jak na tak długą obecność Vadivelu...). Dużo komedii, raz śmieszniejszej, raz mniej, no i dość łopatologicznie przedstawione przesłanie społeczne o prawie kobiet do samorealizacji (rozwijania swych pasji itp), a nie tylko bycia żonami i matkami, które służą mężczyznom...
Miłą niespodziankę sprawiła mi obecność Sivy Balajiego- nawet nie wiedziałam, że w ogóle zagrał coś w kolly! (a powinnam, bo przecież to na planie tego filmu zdaje się poznał swą obecną żonę, Madhumitę):
W klipie w filmu |
I ich ślubna fotka |
A tu Siva z jeszcze nie tak popularnym jak teraz Santhanamem |
Parą Sathyaraja z kolei była (pojawiająca się dość późno) Namita:
Oj, coś słabe efekty ta dieta przynosi:P |
'nie będę kłamał, że jestem studentem - jestem ze szkoły średniej':D |
Był też fragment w kinie i leciał Manmadhan (plakat w tle, za panią, którą nazwiska nie pamiętam, ale twarz z ról charakternych babek owszem:)):
Wreszcie 'clue programu', czyli SathyaRaa:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz