sobota, 30 listopada 2013

Na to warto czekać:)

Pomiędzy 'wypominkami', a podsumowaniem świeżych tegorocznych premier pora na kolejny zestaw filmów, które jeszcze nie trafiły do kin, a wstępnie wyglądają mi naprawdę ciekawie:) I tym razem zacznę bardzo od północy (choć nie od kina hindi:P)


Pomysł na ten film mnie po prostu urzekł. Znaczy jasne, że to nie nowina, że nieraz grający w bardzo znanych filmach aktorzy dziecięcy zamiast zrobić potem fenomenalną karierę jakoś 'giną w czeluściach dziejów' (zresztą kilkoro takich przypomina i to promo), niemniej nie wiedziałam, iż taka była też historia słynnego Apu (tego z Pather panchali of course). A klimat zwiastuna Apur Panchali jest cudowny po prostu. Za taką poezję kocham kino bengalskie:)


Mimo całej mojej sympatii dla Prosenjita (i uznania wobec jego filmowych wyborów) na wieść o tej nowej wersji historii słynnego poety i mistyka Anthony'ego Firingee, nie byłam specjalnie przekonana,czy chcę to obejrzeć. Wielka sympatia do Uttama Kumara nie pomogła mi zbytnio w cieszeniu się starą, klasyczną wersją (nie 'łapię' takiego kina i tyle:P) Ale promo Jaatiswar zmieniło moje zdanie:)  Bardzo podoba mi się pomysł na połączenie owej dziewiętnastowiecznej historii z wątkiem współczesnym (nawet jeśli niezupełnie na razie rozumiem jaki konkretnie mają one mieć ze sobą związek - współczesny  bohater uważa się za wcielenie Firingee?) i wygląda to naprawdę obiecująco (a nie mistyczno-nudnie:P)


W przypadku Hanuman.com trailer raczej ciut ostudził moje wcześniejsze wyczekiwanie na film (ach, ten plakat z Prosenjitem w czymś w rodzaju kominiarki:D). Chyba trochę inaczej sobie wyobrażałam fabułę.. Niemniej poczekam nadal na efekt końcowy (zwłaszcza, że Prosenjit w roli wiejskiego nauczyciela przeuroczy jest::))


Wygląda, że Nagesh Kukunoor  'powraca do korzeni', czyli autorskiego (i z zacięciem społecznym) kina bez gwiazd. Chyba dlatego czekam na Lakshmi bardziej niż na jego poprzednie filmy.

 

Najprostsze wyjaśnienie, czemu zainteresowało mnie telugowe Minugurulu brzmi: bo mam słabość do kina z niepełnosprawnymi bohaterami, a już zwłaszcza gdy są nimi dzieci. 


Kolejny przykład zaufania do twórców: JK Enum Nanbanin Vaazhkai to nowy film bardzo lubianego przeze mnie Cherana, a jeszcze z taką fajną obsadą jak Sharwanand i Nithya (których filmowym wyborom też raczej wierzę) - wszystko to sprawia, że od dawna czekam na efekt końcowy:)


Bo po Pizzy chciałabym zobaczyć więcej Vijaya Sethupathy'ego  (który trochę mi Sasiegokumara przypomina:D), a - po niezłym trailerze sądząc - Pannaiyaarum Padminiyum wydaje się dobrą po temu okazją:) I Jayaprakasha też chętnie zobaczę:)
 

Zajawka Salima jest króciutka, ale intrygująca (no i ta muzyka!). Vijaya Anthony'ego jeszcze nie znam (znaczy jako aktora, bo w końcu wcześniej też się udzielał przy filmach, tyle że muzycznie - to on skomponował np to słynne kuthu Naaka Mukka) - wygląda, że trzeba będzie to nadrobić:D


I kolejne proste wyjaśnienie: czekam na Swapaanam, bo to film Shajiego Karuna i liczę na podobne artystyczne wrażenia, co przy Vanaprastham. A, i na wielką rolę Jayarama.

Zasadniczym powodem, dla którego czekam na ten film jest ów starszy, siwy i brzuchaty pan:P Bo w Gamer Nedumudi Venu będzie grał rolę negatywną (i wygląda naprawdę ciekawą)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz