piątek, 28 lutego 2014

Czekam na... filmy tamilskie

Po porcji nowych, zestaw jeszcze nowszych filmów - takich dopiero w produkcji :) Tym razem same tamilskie rzeczy, bo ostatnio jakoś głównie przykuwają moją uwagę proma filmów z tej kinematografii.


Jigarthanda, czyli Siddarth w nowym filmie reżysera Pizzy. Wracam do teorii, że Sidowi służy rodzima kinematografia i czekam z ciekawością. Także na to, jak Karthikowi Subbarajowi pójdzie niełatwy 'test drugiego filmu' (bo Pizza bardzo dobra była)


Zwiastun Cuckoo urzekł mnie od pierwszego spojrzenia. Zdjęcia,muzyka, klimat... no i temat (i wierzę reżyserowi, że nie będzie 'jechał' na współczuciu wobec niepełnosprawności bohaterów, ale po prostu chce opowiedzieć poruszającą love story)


Od dawna wyczekuję nowego filmu Santosha Sivana. Znaczy odkąd wiem, o czym na być Ceylon/Inam. Tematyka wojny na Sri Lance jest mi szczególnie bliska,  a na podstawie dotychczasowych doświadczeń mam przekonanie, że najlepiej, najbardziej poruszająco i prawdziwie opowiadają o niej ci, którzy są najbliżej (znaczy Tamile, ew. Keralczycy)


Nawet jeśli ostatecznie
Naan Sigappu Manithan okaże się sztampowym hirołsowcem (a nazwisko reżysera jakoś tak podpowiada), to za sam koncept narkoleptycznego bohatera należy mu się uwaga. Bo to fascynujący pomysł jest. I okazja na kolejną (po Avan Ivan) brawurową rolę dla Vishala.


Nazwiska stojące za Nedunchalai pewnie niewiele powiedzą (no, może że to drugi film reżysera SOK, ale klimaty jak widać całkiem inne), ale co z tego? Promo wygląda ciekawie, więc czekam na ową autostradę.


Ten film nie ma jeszcze zwiastuna, ale myślę, że TAKI first look zupełnie wystarczy^^  Poza tym Kaaviya Thalaivan to film Vasanthy Balana, a to jest bardzo solidna rekomendacja  (z jego filmów tylko  Aravaan mnie nie 'podbił', a dwa inne są na mojej liście ukochanych tamili ever).. No i wygląda, że to coś poniekąd biograficznego będzie, a dobre biografie o artystach to ja uwielbiam:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz