Od jakiegoś czasu trzeba już bardzo specjalnego powodu, żebym reaktywowała mój blog i to jest taki powód. Gdy po moim powrocie na Amazon Prime zabrałam się za przeglądanie obecnej oferty i zobaczyłam tytuł 'Angry Young Men' oczywiście w pierwszej chwili pomyślałam, że to jakiś dokument o Bigu. I w sumie się ucieszyłam, ale gdy dotarło do mnie, że jednak chodzi nie o niego (w sumie fakt, ci men to pluralis), a o słynny duet Salim-Javed, moja ekscytacja zdecydowanie wzrosła. Bowiem dokumentów o aktorskich gwiazdach kina jest masa, czasem zdarzają się też o reżyserach (jak ostatnio o Rajamoulim), natomiast dokument o filmowych scenarzystach to prawdziwe rarum. Ale też mamy do czynienia ze scenarzystami wyjątkowej rangi, których status (a i gaże) - co też pokazuje ten dokument - był równy największym gwiazdom. Starczy powiedzieć, że będąc nieznającą hindi gori, bez problemu zidentyfikowałam 2 na 3 tytuły poszczególnych odcinków (każdy z nich jest słynnym cytatem autorstwa owego duetu i na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że ten jeden, który musiałam guglowac, jest najdłuższy:P)
Na pomysł dokumentu wpadła Zoya Akthar, uznała jednak że temat jest zbyt osobisty, żeby zająć się też reżyserią, stąd to zadanie powierzyła Namracie Rao - cenionej edytorce, dla której był to debiut w reżyserskiej roli. I - zważywszy, że nakręcono ponoć około 800 godzin materiału a ostatecznie dokument liczy 3 czterdziestokilkuminutowe, zwarte i dobrze zmontowane odcinki - to była chyba dobra decyzja. Obie rodziny bohaterów (którzy to sami byli outsiderami, przybyłymi do Mumbaju 'znikąd', ale w chwili obecnej stanowią już głowy dwóch potężnych klanów filmowych) kontrolowały za to w pełni produkcję dokumentu - co zresztą zarzucają im niektórzy recenzenci, wskazując na prześlizgiwanie się nad niektórymi tematami czy brak odpowiedzi na pewne kłopotliwe pytania. I tak, z całą pewnością w dokumencie dominuje ton takiej nostalgicznej 'feel good' opowieści, jednak bez nadmiernej gloryfikacji bohaterów (znaczy pozostają ludźmi:P) i bardzo dobrze się to ogląda.
Struktura narracji jest dość prosta i chronologiczna. Pierwszy odcinek opowiada zatem o początkach drogi obu panów w branży filmowej (nie wiedziałam, że Salim próbował najpierw zostać aktorem! I że debiutował w filmie w parze z mamą Fary Khan:D Ani też że pierwszy wspólny scenariusz napisali ghostwritersko nie dostając za to nawet żadnej kasy) kończąc się na ich pierwszym wspólnym scenopisarskim sukcesie, czyli Zanjeerze. Drugi - o okresie ich największych sukcesów, z Deewarem i Sholay na czele (tu mamy też bardzo ciekawe zestawienie jednego ze stałych motywów w ich filmach, kochającej maa, z ich prawdziwymi relacjami ze swoimi matkami), wreszcie trzeci - o powolnym schyłku ich popularności i artystycznym rozstaniu. Ten odcinek stanowi też pewne podsumowanie ich kariery i wyborów z dzisiejszej perspektywy.

Wspomnienia samej dwójki bohaterów, dziś jowialnych starszych panów, przeplatane są wspomnieniami czy też opiniami innych osób z branży filmowej i tych gości jest tu tyle, że nie podejmuję się nawet ich wszystkich wymieniać;) Wspomnę zatem tylko o dwóch rzeczach, które najbardziej zwróciły moją uwagę. Po pierwsze Big, którego jest zaskakująco mało (choćby Jaya pojawia się po raz pierwszy wcześniej i jest jej ogólnie więcej). Moja pierwsza myśl brzmiała: ale jak to? Przecież to on stal się twarzą tego 'angry young mana'. I po namyśle doszłam do wniosku, ze być może właśnie dlatego. Żeby ta 'twarz' nie odwracała zbytnio uwagi od tych, którzy to ten ikoniczny typ bohatera stworzyli, powołali do życia. Bo to oni mają tu być bohaterami. Druga ciekawostka to jedyny gość spoza kręgu kina hindi. Bardzo jestem dumna, że od razu wpadłam na to, dlaczego to właśnie Yash; ) Nawet jeśli nie należę do wielkich fanów KFG nie da się nie zauważyć, że ten 'angryyoungowy' duch rodem właśnie z tamtych czasów jest w tym filmie kannada obecny bardziej niż w jakiekolwiek produkcji hindi (i to niezależnie od tego, że samych odwołań do filmów Salima-Javeda jest w kinie hindi do dzisiaj masa).