piątek, 12 sierpnia 2011

Byłam na chasydzkim weselu:)

Niestety nie na takim prawdziwym, tylko 'pokazowym' (odtworzeniem słynnego przedwojennego wesela Mani, najstarszej córki Rabina Rymanowa Horowitza z młodym Rabinem z Jedlicza) w ramach tej imprezy, niemniej było bardzo fajnie i ciekawie:) Na dowód parę fotek:

weselny zespół klezmerski
Naprawdę fajnie grali:)

Panna młoda [kala] z matką i teściową in spe oraz  weselny  'wodzirej'

Ketuba czyli kontrakt małżeński
I już po ślubie:)
















Nie zabrakło też poczęstunku (czulent pycha!):) A gdyby ktoś był ciekawy dokładniejszego opisu przebiegu takiego tradycyjnego wesela (i co to jest np bedeken, chupa, co robi się siedem razy, co się zasłania, a co się rozbija itp) to znajdzie go tutaj:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz