środa, 24 sierpnia 2011

Mysskinowy fetysz?

Co łączy większość nakręconych do tej pory filmów tego tamilskiego reżysera? 'Żółtosariowe' item songi:D (dodam że świetne!) Tylko w Nandalali takowego nie było:)
 
Zaczęło się od tańca Malaviki w Chithiram Pesuthadi:


Potem była Snighda w Anjathey:


A ostatnio, przy okazji numeru kutty w Yudham Sei, Mysskin namówił do występu u boku Neetu Chandry nawet innego reżysera - Ameera Sultana (tego od np. Paruthi Veeran):


Czy w najbliższym Mysskinowym projekcie, Mugamodi,  też zobaczymy jakąś tańczącą w żółtym sari panią? Okaże się mam nadzieję niedługo:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz