wtorek, 7 kwietnia 2020

Oferta kina kannada na Amazon Prime

Muszę powiedzieć, że bardzo ucieszyło mnie odkrycie całkiem obszernej oferty kina kannada na Amazon Prime, bo jeśli z całego południa tę kinematografię znam najmniej to właśnie przez problem z jej dostępnością. Tu można sporo nadrobić - i mniej i  bardziej komercyjnie.
 

2019

 

 

 Kavaludaari

 


"Kiedyś wszyscy policjanci nosili białe mundury. Ale było to dość niepraktyczne. I wtedy pomyślano o khaki. Khak znaczy brud i taka jest też praca policjanta. Ma do czynienia z brudem, ale jednocześnie powinien pozostać czysty" - tłumaczy emerytowany oficer śledczy Shyamowi - młodemu i ambitnemu policjantowi drogówki, który marzy o pracy w wydziale kryminalnym. Panowie spotykają się za sprawą odkrycia czaszek w pobliżu budowanej stacji metra. Shyam widzi w owym śledztwie szansę na spełnienie wreszcie swojego marzenia. Głębokie korzenie sprawy wystawią jednak na trudne wyzwanie nie tylko jego zdolności śledcze, ale i jego moralność. Świetny thriller z genialnym klimatem (te zdjęcia! ta muzyka!), trzymającą w napięciu historią i - last but not least - moim najświeższym aktorskim odkryciem i zauroczeniem w roli głównej.


Gantumoote

 


Takie filmy kojarzyłam dotąd z kinem marathi. Gantumoote to bowiem kameralna opowieść o dorastaniu (chyba angielskie coming-of-age story lepiej oddaje, o co tu chodzi). Bengalure, lata 90. Meera chodzi do szkoły średniej i jest prymuską, ale też zwyczajną nastolatką. Któregoś dnia idzie do kina na Hum Aapke Hain Koun, efektem czego staje się.. nastoletnia fascynacja Salmanem. Jako rozsądna dziewczyna nie skupia sie jednak na tym, co nieosiągalne, ale postanawia znaleźć w swoim otoczeniu chłopaka podobnego do Sallu. No i znajduje. Co dalej? Ano oczywiście pojawią się problemy... Świetnie poprowadzona prosta, ale pełna emocji historia uczenia się dorosłości (czyli życia). Przy okazji chyba najmniej dydaktyczny obraz pewnego poważnego problemu społecznego w Indiach, jaki widziałam (może dlatego, że to nie temat główny?)
 

Avane Srimannarayana

 


Jeśli na hasło odjechany policjant przychodzi wam na myśl tylko Salmanowy Chulbul Pandey to znaczy, że musicie poznać Narayanę Rakshita Shetty. Recenzje mówią, że walczący z bandytami i szukający zaginionego skarbu Narayana to mieszanka Indiany Jonesa z Jackiem Sparrowem i kowbojami:) Że za dużo tego? Cóż, w Avane... ogólnie wszystkiego jest dużo:D I, jak każde szaleństwo, kupuje się to albo nie, niemniej poznać warto.
 

 

Katha Sangama

 


To chyba pierwsza obejrzana przeze mnie filmowa antologia z kina kannada. Zrealizowane przez 7 młodych reżyserów 7 krótkich historii stanowi niezależne, w żaden sposób nie łączące się ze sobą w trakcie ani na koniec opowiadanka. Jak to w antologiach nie wszystkie będą się podobnie podobać (mnie np. urzekła pierwsza połowa, a potem zaczęłam się nudzić..). Całość dedykowana jest na wstępie reżyserskiej legendzie tej kinematografii, Puttanna Kanagalowi i to od tytułu jego starego filmu (też antologii) Katha Sangama wzięła swój tytuł.

 

 

Nanna Prakara (wymagane indyjskie IP)


   
Nie da się ukryć, że skusiłam się głównie z powodu Kishore'a w mundurze. I to w parze z Priyamani. Na szczęście nie musiałam tego żałować. Nanna Prakara to może nie kino wybitne, ale porządny średniak. Osią fabuły jest prowadzone przez Kishore'a śledztwo w sprawie morderstwa pewnej młodej dziewczyny. Śledztwo oczywiście sie komplikuje utrudniając odkrycie prawdy. Ku mojej wielkiej satysfakcji bohaterka Priyamani - nie tylko żona, ale i lekarka - ma znaczący udział w rozwiązaniu tej zagadki.

 

 

Vrithra (wymagane indyjskie IP)

 


Kolejny film neo-noir (odnoszę wrażenie, że ten gatunek robi się dość popularny ostatnio na południu), interesujący głównie jako przykład, iż takie kino wcale nie musi być zdominowane przez facetów. Vrithrę bowiem zarówno napisała i wyreżyserowała kobieta, jak i posiada kobiecą protagonistkę. Policjantkę na tropie - a jakżeby inaczej - tajemniczej sprawy kryminalnej. Niestety nie jest to kino kalibru Kavaludaari.



2018

 

 

K.G.F: Chapter 1

 

 
Ten film zrobił dla kina kannada to, co kilka lat temu Baahubali dla kina telugu. No, może na ciut mniejszą skalę, niemniej filmowa historia sandalwoodu też dzieli się już na przed i po K.G.F. Rekord otwarcia, pierwszy stucrorowiec w historii tej kinematografii (w sumie zarobił ponad 250 croców), wszystkie wersje językowe (na całym południu i w hindi) też dobrze się sprzedały, a i poza Indiami miał naprawdę szeroką dystrybucję. Wzorowany na bigowych 'angry young manach' bohater przybywa do Bombaju w latach 60-tych, jako mały chłopiec. Pragnąc wyrwać się z biedy  rozpoczyna pracę dla miejscowych przemytników złota i szybko awansuje w tej strukturze. W końcu dostaje zadanie specjalne wymagające powrotu w rodzinne strony, do kopalni złota w Kolar (to właśnie tytułowe KGF). Film z epickim rozmachem i świetnie odtworzoną atmosferą lat 70/80, ciut brakuje mu jednak 'duszy'. I tak, 'Chapter 1' oznacza, że będzie część druga :D
 

Katheyondu Shuruvagide

  


Film, do którego podchodziłam bez przekonania (wychwalane romansidło?),  a ostatecznie urzekł mnie tak, że zarwałam dla niego noc i chyba poświęcę mu nawet osobną notkę. On jest właścicielem ośrodka wypoczynkowego z problemami finansowymi. Dlatego ona - jedyny w tym momencie gość obiektu -  jest dla niego szczególnie cenna (a jeszcze bardziej jej recenzja). Dobrze czują się w swoim towarzystwie, ale oboje są 'po przejściach' i niekoniecznie oczekują teraz od życia tego samego. Wiem, brzmi banalnie, ale w praktyce tak nie jest. Rzecz w subtelnym sposobie poprowadzenia historii i sposobie charakteryzacji bohaterów (w filmie są jeszcze dwie inne, także bardzo ciekawe pary). To po prostu świetnie przedstawiony kawałek życia - pełnego niespodzianek, na które warto się otworzyć.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz