czwartek, 30 lipca 2020

Srijit, Aparna i Kaushik Ganguly - kino bengalskie na Amazon Prime

Na koniec mojej Amazonowej przygody jeszcze przegląd filmów bengalskich :)


  2019

 

Vinci Da  

 


Prawdziwy zakręcony odjazd z kolejnym ciekawym filmowym zawodem w roli głównej. Jeśli narzekaliście kiedyś na poziom charakteryzacji w indyjskich filmach powinniście zobaczyć, co potrafi zrobić tytułowy bohater tego filmu (Vinci to od fascynacji Leonardo:D). Niestety branża filmowa zdaje się nie doceniać jego prostetycznego talentu. Znajdzie się jednak ktoś, kto zechce go wykorzystać - niestety w dość niecnych celach... I zaczyna się kryminalna intryga oparta na 'zabawie twarzami'. Inteligentna i przewrotna. Czy Vinciemu uda się wyjść z opresji?  Polecam bardzo.
 

Ghawre Bairey Aaj

 


Aparna klasycznie i politykująco. Reżyserka wzięła tym razem na warsztat wydaną również w Polsce powieść Tagore'a Ghare Bairey (po polsku Dom i świat). Historia jest trójkątowa: dwóch przyjaciół z dzieciństwa o obecnie zupełnie  różnych poglądach, a pomiędzy nimi kobieta, która jest żoną jednego a zaczyna się fascynować drugim. Oryginalnie chodziło o różnicę zdań w kwestii formy walki o niepodległość (znaczy czy po gandyjsku czy rewolucyjnie z bronią z w ręku),  tu nasz rewolucjonista przeszedł od młodzieńczej działalności naksalickiej do prawicowego politykowania w duchu hindutvy, pozostał jednak charyzmatyczna postacią, która jak najbardziej może zafascynować bardziej niż stateczny mąż o umiarkowanych poglądach. W bonusie można usłyszeć, jak brzmi Międzynarodówka po bengalsku! (chwilę zajęło, zanim odkryłam, skąd ja znam tę melodię:D)

 

 Jyeshthoputro  (potrzebne indyjskie IP)

 


To miał być film Rituparno Ghosha i choć ostatecznie nakręcił go Kaushik Ganguly w klimacie tej kameralnej psychodramy zdecydowanie czuć ducha Ghosha.  Jyeshthoputro to starszy brat. Gwiazda filmowa, która powraca w rodzinne strony na pogrzeb ojca. Zgodnie z tradycją to on powinien poprowadzić obrzędy pogrzebowe. Ale czy na pewno ma do tego większe prawo od swego młodszego brata tylko z racji zwykłego starszeństwa? To ten młodszy został w  domu i opiekował się ojcem... Jest też aspekt artystyczny - podczas gdy Indrajit (jakkolwiek by się nie starał pozostać 'normalny') jest jednak gwiazdą poniekąd zmanierowaną przez filmowy biznes, Parto pozostał wierny teatrowi... I nie dostaniemy oczywiście jasnych rozwiązań i odpowiedzi.
 

 

Shah Jahan Regency (potrzebne indyjskie IP)

 


Srijit wziął się za adaptację klasycznej bengalskiej powieści Chowringhee, będącej mozaiką wątków, widzianych oczami młodego recepcjonisty (w tej roli Parambrata) tytułowego hotelu Shah Jahan. Podobnie jak w klasycznej adaptacji tejże powieści (z 1968 roku, niestety - mimo Uttama w obsadzie - jakoś jeszcze nie obejrzałam) także ta wersja ma charakter multistarrera z aktualną aktorską śmietanką tej kinematografii. Niewątpliwie ma swój klimat (taki właśnie bengalski, Chowringhee to zresztą dzielnica Kalkuty), świetną oprawę muzyczną (Anupam Roy oczywiście, którego uwielbiam) i dobrze się ogląda, choć chyba liczyłam, że wątki będą bardziej różnorodne (a trochę wyszło, że wszystko kręci się wokół zawiedzionych/niespełnionych - z różnych względów - miłości).

2018

  

Generation Aami (2018)

 


Nastolatkowego kina w bengalskim wydaniu chyba jeszcze nie widziałam. Znaczy kina o nastolatkach i ich problemach, a nie że 'jak dla nastolatków'.  Bardzo sprawnie zrealizowana opowieść na dość zgrany już ogólnie temat pokoleniowych różnic i problemów w komunikacji, wynikających oczywiście głównie z tego, że dzieci chcą dokonywać własnych wyborów (nawet jeśli okażą się one błędami), a i coraz bardziej widzą niekonsekwencję (by nie rzec hipokryzję) pouczających ich rodziców.
 

Drishtikone  (potrzebne indyjskie IP)

 


Skusiłam się na Prosenjita u Kaushika Ganguly'ego ale zachwytów nie było. Nawet mimo sztucznego oka Prosenjita, który gra tu tracącego wzrok prawnika podejmującego się poprowadzenia  sprawy, która doprowadzi go do problemów... Kawałek kryminalnego thrillera, kawałek pozamałżeńskiego romansu, ale gdzieś tych 'thrilli' zabrakło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz