To kolejna bardzo dobra kreacja Nandity, która świetnie oddaje zmieniający się stan i emocje swej bohaterki. Niełatwa jest także rola Atula, bo gra postać, która niespecjalnie budzi sympatię swym zachowaniem - przy czym jest to nie tyle jakieś celowe okrucieństwo, co po prostu ignorancja, brak empatii oraz odwagi. Na szczęście znajdzie się w lokalnej społeczności końcu ktoś, kto wykaże te cechy :)
![]() |
Reżyserka na planie. |
Po film sięgnęłam dość przypadkowo - 'buszując' po YT - i dopiero po seansie dowiedziałam się, że został nakręcony przez kobietę (coś ostatnio trafia mi się tych filmów pań coraz więcej i bardzo mnie to zresztą cieszy, a i przeważnie dobre rzeczy to są). Chitra Palekar pracuje przede wszystkim w marackim teatrze (gra, pisze i reżyseruje), w kinie pojawia się okazjonalnie i najczęściej jako scenarzystka, rzadziej aktorka (debiutowała ponad 30 lat temu w filmie ówczesnego męża, Amola Palekara), a Maati Maay to jej reżyserski debiut. Tym bardziej szkoda, że do tej pory nie nakręciła kolejnego filmu. Jakieś plany znaczy były, ale nic się do tej pory nie zmaterializowało, zresztą w Indiach z finansowaniem kina autorskiego lekko nie jest, a dla Chitry chyba nie jest to absolutnie priorytetowa rzecz, bo przecież ma i swój teatr i od jakiegoś czasu jest mocno zaangażowana we wspieranie ruchu LGBT, zatem ciekawych zajęć jej nie brakuje. Tylko takim widzom jak ja szkoda.
Film można obejrzeć na YT.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz