wtorek, 16 sierpnia 2011

Adwaitham (2010)

O filmie zrobiło się głośno, gdy zdobył niedawno Nationala (nagrodę krajową) dla najlepszego filmu edukacyjnego. Czy jednak jest to faktycznie film edukacyjny? Well, biorąc pod uwagę jak chyba kojarzy się 'edukacja' w kinie indyjskim to nie bardzo:D Bo choć w Adwaitham znajdziemy i kwestię kastowości, nie jest on żadnym piętnującym głośno niesprawiedliwość i zło tego świata manifestem. To po prostu kameralna, snuta przez powracającego po latach w rodzinne strony młodego człowieka opowieść o niezwykłej przyjaźni. Tak się złożyło, że właśnie dwóch osób bardzo różnie sytuowanych społecznie, ale reżysera bardziej interesuje ich wzajemna relacja i bijący z niej humanizm, niż piętnowanie istniejącego społecznego porządku. Bo przecież tak najbardziej to od nas, nie jakichś stworzonych zasad, zależy jak będziemy traktowali ludzi obok nas. Od tego, jakimi i my jesteśmy ludźmi. Czy poczucie bliskości, więzi ma przynależność kastową? Czy specjalnie myślimy o tych różnicach patrząc na tę po prostu piękną i niezwykłą przyjaźń dwóch mężczyzn? Czując podkreślony świetnymi zdjęciami (za które odpowiada chyba ten sam człowiek co przy Prasthanam) i nastrojową muzyką klimat i harmonię tej historii? Jak napisał ktoś w jednym z komentarzy ten niespełna półgodzinny film zawiera więcej treści niż niejeden dwu i pół godzinny. Zatem i ja już kończę te wywody i serdecznie polecam film, który można obejrzeć legalnie na YT (z napisami:)).


I chyba się zabiorę za poważniejsze oglądanie indyjskich krótkometrażówek - na YT można ich naprawdę znaleźć sporo, a bywają jak widać naprawdę interesujące i godne uwagi:) (no i nie wymagają dużo czasu na seans:D)

Ps. I jak fajnie po lekturze biografii Phoolan Devi wiedzieć, kto to jest malliyah:)

2 komentarze:

  1. Pewnie znasz te strony, ale...http://www.filmsshort.com/best-short-films/Best-Indian-Films-1.html
    http://www.jaman.com/movies/shorts/
    Dzięki za podpowiedź, wzruszyłam się do łez. Zwycięstwem przyjaźni, tęsknotą samotnego, przemijaniem? Masz rację pisząc,że poczucie bliskości, więzi nie ma przynależności kastowej. Przekracza też granice wieku.
    I cudowne te miejsca.
    Jednak mimo, że czytałam biografię Phoolan Devi, nie pamiętam, co to "malliyah":)
    Tamanna

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaman tak, ale tej drugiej strony nie - dzięki:)
    Może dlatego, że ja czytałam tę biografię całkiem niedawno:) Malliyah to kasta przewoźników rzecznych (choć rodzina Phoolan akurat się tym nie zajmowała).

    OdpowiedzUsuń